Coraz bardziej otwarte, międzynarodowe struktury hodowli koni, coraz bardziej masowe wykorzystywanie sztucznej inseminacji i innych metod biotechnologii rozrodu, zmieniły i wciąż zmienią oblicze hodowli koni. Zmianie uległo też podejście do dawnego pojęcia rasy. W sporcie jeździeckim królują konie, będące efektem łączenia rodziców reprezentujących różne rasy. Odwzorowuje to dążenie hodowców koni wyczynowych do poszukiwania przede wszystkim koni wyposażonych w cechy niezbędne w sporcie jeździeckim oraz połączeń dających nadzieję na uzyskanie dzielnego konia.
Określa to pojęcie performance breeding. Tak więc nie czystość rasowa jest podstawową przesłanką hodowli koni, tylko dzielność. Tradycyjne pojęcie rasy, w rozumieniu zamkniętej od kilku pokoleń populacji, można odnieść tylko do niektórych populacji koni takich, jak np. pełna i czysta krew, rasy prymitywne, amatorskie… Dzisiaj, gdy konie użytkowe stara się hodować przy tradycyjnym podejściu do pojęcia rasy, jakże często trafiają one na listę ras zagrożonych. Niestety mamy takie przykłady również na naszym podwórku hodowlanym.
Choć dzisiaj to kategoria niejasno zdefiniowana, subiektywnie traktowana przez poszczególne organizacje ksiąg stadnych, jednak sentyment do starego pojęcia rasy pozostał… Moim zdaniem, nawet w dzisiejszej dobie wszechobecnego krzyżowania, warto spojrzeć na rasy koni tak, jak je widziały pokolenia dawnych hodowców. Uczymy się w ten sposób zarówno historii ras, jak i historii hodowli koni. Studiując dzieje powstawania ras, poznajemy dokonania dawnych hodowców, śledzimy ich decyzje, dobre i złe wybory, pomysły na znalezienie „kamienia filozoficznego”. Choć to historia, to jednak stanowi zasób konkretnej i praktycznej wiedzy dla współczesnych hodowców – o ile tylko potrafią ją wyłowić z dziedzictwa swoich poprzedników.