Ten, kto chce być prawdziwym koniarzem, czyli osobą, która zna i kocha konie, którą konie znają i kochają, powinien wykazywać się następującymi cechami charakteru: zawsze w kontaktach z koniem powinien panować nad swymi emocjami (czyli być opanowanym); umieć wobec konia być łagodnym, lecz stanowczym; być opiekuńczym, ale nie nadmiernie pobłażliwym; zawsze wobec konia być sprawiedliwym i kierować się jego dobrem. I jeszcze jedno: powinien dążyć do stałego doskonalenia swojej wiedzy i umiejętności z myślą o coraz lepszym poznaniu i zrozumieniu koni.
Znane porzekadło mówi: „Na naukę nigdy nie jest za późno”, inne zaś twierdzi, że „Czym skorupka za młodu nasiąknie…”. Oba powiedzenia zawierają w swej treści sprawdzoną mądrość. W przypadku jazdy konnej naukę można rozpoczynać prawie w każdym wieku i w każdym wieku można dojść do zadowalających efektów. Rzecz jedynie w tym, jakie wyniki daną osobę satysfakcjonują.
Jeździectwo jest sportem, w którym doświadczenie stanowi bardzo istotny element drogi do sukcesu. Z tego też powodu jeździectwo uważa się za sport, w którym bardziej zaawansowany wiek trenującego nie przekreśla szans na osiągnięcie mistrzowskiego poziomu, a często jest w tym bardzo pomocny. Mówi się, że jeździectwo jest sportem długowiecznym. Znane są przypadki zawodników startujących grubo po sześćdziesiątce w igrzyskach olimpijskich, i to nie tylko w ujeżdżeniu, ale i w WKKW. Kiedy więc najlepiej zaczynać? Oczywiście odpowiedź musi brzmieć: możliwie wcześnie. Obserwując kariery dzisiejszych mistrzów, widać, że znakomita większość zaczynała swą przygodę z jazdą konną i jeździectwem od jazdy na kucyku. Mam tu na myśli gwiazdy światowego jeździectwa, choć i w naszym kraju od kilku lat staje się to coraz częstszym zjawiskiem. Coraz więcej jest stajni dysponujących właściwie przygotowanymi kucami i różnego kalibru „pomniejszonymi” konikami, na których edukację jeździecką mogą rozpoczynać maluchy w wieku przedszkolnym. Wprowadzony przed laty system rywalizacji sportowej dzieci do lat 16 na kucach, poczynając od tych całkiem małych, a kończąc na konikach wzrostu 147 cm (kuce kat. D), stworzył możliwość prawdziwego sportowego treningu młodszych dzieci, dla których jazda na dużym koniu byłaby zbyt trudnym i zbyt niebezpiecznym wyzwaniem.
Wracając do postawionego na początku pytania – edukację jeździecką należy rozpoczynać możliwie wcześnie, czyli w wieku wczesnoszkolnym. Oczywiście, decyzja o rozpoczęciu nauki jazdy konnej powinna być przemyślana i uwzględniać wiele przesłanek. Jedną z najważniejszych, jeśli nie podstawową przesłanką, powinien być głos zainteresowanego, czyli przyszłego jeźdźca. O ile przy nauce gry na skrzypcach czy pianinie zdarza się, że rodzice stosują pewne formy przymusu i osiągają w końcu sukces, to w przypadku jazdy konnej jakikolwiek przymus jest skazany na niepowodzenie. W jeździe konnej nic się nie da zrobić na siłę. Młody człowiek, przyszły jeździec musi sam chcieć uczyć się jeździć, musi lubić, a najlepiej kochać konie. Aby tak się stało, dorośli powinni dyskretnie stymulować rozbudzenie i rozwijanie zainteresowania końmi i jeździectwem. Bywają też przypadki tzw. miłości od pierwszego wejrzenia, czasami wbrew oczekiwaniom, pragnieniom i sugestiom dorosłych. Zamiłowanie jest warunkiem koniecznym do tego, by mógł powstać emocjonalny związek człowieka z koniem, warunkiem niezbędnym do uzyskiwania pozytywnych wyników na każdym etapie drogi do bycia koniarzem, do bycia jeźdźcem.
Kto może nauczyć się jeździć konno?
Na tak postawione pytanie odpowiedź brzmi: niemal wszyscy! Trudno bowiem wymienić cechy, które przekreślałyby całkowicie możliwość opanowania umiejętności jazdy na koniu. Oczywiście, istnieją uwarunkowania fizyczne i psychiczne ułatwiające bądź utrudniające opanowanie umiejętności związanych z jazdą konną.
Najkorzystniejszy jest wzrost określany jako średni. Wysocy ludzie mają trudności zwłaszcza przy dosiadaniu niezbyt rosłego konia. Znane są jednak przypadki jeźdźców wysokich, którzy dzięki dużej sprawności i gibkości potrafią zachować się w siodle tak, by kompensować niedogodności związane ze wzrostem. Generalnie można stwierdzić, że niedostatek wzrostu jest dla jeźdźca korzystniejszy od wzrostu zbyt wybujałego. Oprócz wzrostu dość ważna jest sprawa budowy. Do uprawiania jazdy konnej najbardziej odpowiednia jest budowa ciała określana jako szczupła bądź normalna. Wszelka otyłość stanowi utrudnienie ze względu na dodatkowe obciążanie konia i kłopoty z równowagą i ogólną sprawnością jeźdźca. W budowie fizycznej istotną rolę odgrywa budowa kończyn dolnych i proporcje pomiędzy ich długością a długością tułowia. Osoby o długich nogach, zdecydowanie dłuższych od tułowia, z długimi i płaskimi udami, w naturalny sposób będą miały ułatwione opanowanie prawidłowego dosiadu ze środkiem ciężkości umieszczonym możliwie nisko (blisko siodła). W odróżnieniu od długonogich osoby o krótkich, mocno zbudowanych, „piłkarskich” udach, mogą mieć kłopot z właściwym przyleganiem do konia i utrzymywaniem równowagi podczas jazdy.
Z cech psychicznych, jakimi powinna dysponować osoba, która chce się nauczyć jeździć konno i odnosić sukcesy w kontaktach z końmi, warto wspomnieć kilka. Należy uświadomić sobie fakt, że bliski kontakt ze zwierzęciem nakłada na człowieka obowiązek rozumienia znaczenia uwarunkowań psychicznych w relacjach pomiędzy człowiekiem a koniem. Koń jest przedstawicielem zwierząt roślinożernych, stadnych, z obowiązującą w grupie bardzo wyraźną hierarchią, zwierząt, które mimo że od tysięcy lat żyją udomowione przez człowieka, nadal zachowały wiele cech pierwotnych. Koń oczekuje od człowieka tego, czego oczekiwał kiedyś od swojego pobratymca pełniącego w stadzie rolę przewodnika – odgrywania roli przyjaciela-przywódcy. Aby tak się stało, koń powinien darzyć człowieka szacunkiem, respektem, poważaniem i przyjaźnią. Człowiek z kolei, by stać się partnerem konia i jego przewodnikiem, musi wykazać się cechami, które spowodują, iż koń obdarzy go tymi uczuciami.
Jakie więc cechy psychiki ludzkiej są ważne, by sprostać wymaganiom i być dla konia partnerem przewodnikiem? Pierwszą, bardzo istotną cechą jest odwaga, a właściwie brak strachu. Jeśli ktoś boi się, nie będzie w stanie zyskać u konia ani szacunku, ani posłuchu. Początkowy strach czy obawa mogą wynikać z braku dostatecznej wiedzy i jest to problem, który da się wyeliminować. Jednak jeśli ktoś nie może wyzbyć się lęku i koń jest tego lęku ciągłym źródłem, to sprawa wygląda raczej na przegraną. Ten, kto chce być prawdziwym koniarzem, czyli osobą, która zna i kocha konie, którą konie znają i kochają, powinien wykazywać się jeszcze następującymi cechami charakteru: zawsze w kontaktach z koniem powinien panować nad swymi emocjami (czyli być opanowanym); umieć wobec konia być łagodnym, lecz stanowczym; być opiekuńczym, ale nie nadmiernie pobłażliwym; zawsze wobec konia być sprawiedliwym i kierować się jego dobrem. I jeszcze jedno: powinien dążyć do stałego doskonalenia swojej wiedzy i umiejętności z myślą o coraz lepszym poznaniu i zrozumieniu koni. Nigdy nie powinien uważać się za „najmądrzejszego”, bo konie, jak chyba nikt inny, potrafią uczyć pokory.
Czy trudno jest nauczyć się jeździć konno? Myślę, że nie. Podobną skalę trudności prezentuje nauka jazdy na rowerze czy dobrego prowadzenia samochodu. Wyzwaniem jest natomiast zostać prawdziwym koniarzem, kimś, kto nie tylko potrafi jeździć konno, ale zna, rozumie, potrafi się porozumieć z końmi, kochać je i o nie dbać, i vice-versa – konie go rozumieją, szanują, są mu posłuszne. To sprawa o wiele trudniejsza i wymagająca lat pracy i nauki, lecz całkowicie możliwa do zrealizowania, pod pewnymi warunkami. Warto więc zacząć.
Gdzie rozpocząć naukę jazdy konnej?
Podjęliśmy decyzję o rozpoczęciu naszej – bądź naszego dziecka – edukacji jeździeckiej. Teraz stoi przed nami odpowiedzialne zadanie – musimy wybrać odpowiednią stajnię, odpowiednią szkółkę czy klub, który zajmuje się szkoleniem początkujących. Oczywiście, najpierw powinniśmy zdobyć adresy takich placówek w pobliżu naszego miejsca zamieszkania. Informacji najprościej jest zaczerpnąć w Okręgowym Związku Jeździeckim. Adresy OZJ-tów znajdziemy w Internecie, na przykład na stronie www.pzj.pl Radziłbym poświęcić trochę czasu na sprawdzenie wybranych miejsc poprzez wizję lokalną. Jeśli mamy znajomych, którzy już zaangażowali się w końską przygodę, możemy skorzystać z ich opinii i doświadczenia, co z pewnością zaoszczędzi nasz czas, ale mimo wszystko – nie ma to jak własny ogląd. Na co powinniśmy zwracać uwagę, oceniając odwiedzaną stajnię, klub jeździecki czy ośrodek rekreacji konnej (możemy się spotkać z różnymi nazwami miejsc, w których proponuje się naukę jazdy konnej)? Po pierwsze na to, co da się zauważyć już na pierwszy rzut oka, czyli wygląd obiektu, porządek panujący w obejściach lub jego brak. Ogólny bałagan, zaśmiecony teren, sterta gnijącej słomy, obornik składowany byle jak, to niektóre obrazki źle świadczące o miejscu i ludziach w nim pracujących. Taki ośrodek lepiej omijać, bo jeśli na zewnątrz jest bałagan, to i w środku nie będzie lepiej. Powinniśmy postarać się zobaczyć jak wygląda stajnia od środka, w jakich warunkach żyją w niej konie i jak się prezentują. Jeśli w stajni jest brudno, a w ciasnych boksach, czy – nie daj Boże – przywiązane w stanowiskach, przebywają smutne, zmęczone, brudne, niezadbane konie, a w brudnej siodlarni, w stęchłej atmosferze wiszą zakurzone siodła, to sygnał, że trzeba się ewakuować
Jeśli przyzwoity stan wymienionych miejsc zachęca do dalszych oględzin, warto dowiedzieć się o następne szczegóły: Jak wygląda plac do jazdy? Czy jest i jak wygląda kryta hala?
Plac powinien być ogrodzony, co zapewnia większe bezpieczeństwo podczas jazd z początkującymi. Powinien mieć odpowiednie podłoże: elastyczne, wolne od kamieni, szkieł i innych przedmiotów zagrażających koniom i ludziom, takich jak stare przeszkody, przyczepy ciągnikowe pozostawione w kącie placu, niezabezpieczone hydranty itp. W przypadku posiadania przez ośrodek krytej hali także ważne jest, jakie ma podłoże, czy bandy są bezpiecznie zbudowane, czy hala służy tylko do jazdy, czy też częściowo jako magazyn, na przykład słomy, siana albo garaż dla ciągnika. W krytej hali warto zwrócić uwagę na oświetlenie, gdyż ma ono umożliwiać prowadzenie zajęć wtedy, gdy na dworze panują ciemności. Oświetlenie powinno być tak zaprojektowane, by w razie niespodziewanego wyłączenia prądu, awaryjna lampa oświetlała bezpieczną drogę ewakuacji koni i ludzi.
Niedociągnięcia czy braki w wymienionych punktach źle będą świadczyły o fachowości i profesjonalizmie właścicieli i pracowników ośrodka. O jakości usług w miejscach, gdzie oferuje się naukę jazdy konnej i doskonalenie umiejętności w tym zakresie, decydują dwie, równie istotne sprawy: infrastruktura i ludzie. Przy wyborze miejsca edukacji jeździeckiej oba te aspekty należy wnikliwie przeanalizować. Chociaż infrastruktura jest bardzo ważna, praktyka uczy, że jeszcze ważniejsi są ludzie. W skromnych warunkach dobrzy, zaangażowani i oddani sprawie fachowcy mogą zdziałać o wiele więcej niż pseudokoniarze w luksusowych, w pełni wyposażonych obiektach. Tak więc po zapoznaniu się z infrastrukturą, koniecznie trzeba poznać kadrę ośrodka, a przede wszystkim tych, którzy bezpośrednio zajmują się szkoleniem, czyli instruktorów. Bez najmniejszych oporów należy zapytać o uprawnienia. Tak jak każdy, kto prowadzi samochód, musi mieć odpowiedniej kategorii prawo jazdy, tak każdy, kto naucza czy szkoli w jeździe konnej, powinien mieć stosowne do tego uprawnienia. Ten, kto zamierza powierzyć swoje szkolenie czy szkolenie swojej pociechy fachowcowi, powinien wiedzieć, że w Polsce istnieją różne, zdobywane w rozmaity sposób uprawnienia dotyczące jeździectwa.
Najwięcej jest osób, które legitymują się tytułem „instruktor rekreacji ruchowej ze specjalnością jazda konna”. Takich instruktorów jest najwięcej, bo takie uprawnienia najłatwiej zdobyć. Kursy organizowane przez TKKF (Towarzystwo Krzewienia Kultury Fizycznej) trwają krótko i może je ukończyć prawie każdy, mówiąc trywialnie – kto nie spada zbyt często – i uiści stosowną opłatę.
Trochę rzadziej można spotkać „instruktorów sportu jeździeckiego”. Ci instruktorzy dzielą się na takich, którzy ukończyli kurs organizowany przez Polski Związek Jeździecki i takich, którzy ukończyli kurs organizowany przez inne instytucje zajmujące się szkoleniem w zakresie kultury fizycznej. Za poziom wiedzy i umiejętności instruktorów sportu, którzy ukończyli kurs związkowy, gwarancje daje Polski Związek Jeździecki. Za pozostałych – nie, chyba, że uzyskali licencję PZJ.
Kolejny stopień, jakim może się legitymować szkoleniowiec, to stopień „trener jeździectwa” (może być II klasy, I klasy lub klasy mistrzowskiej). Tytuł trenera jeździectwa można uzyskać, kończąc studia na Akademii Wychowania Fizycznego bądź zaoczne podyplomowe studia trenerskie. Takie kwalifikacje dają dyplom trenera II klasy. Klasę I i mistrzowską otrzymuje się poprzez własne osiągnięcia szkoleniowe i ukończenie odpowiednich szkoleń.
Każdy, kto chciałby się uczyć jeździć konno, powinien mieć możliwość wyboru kwalifikacji swojego nauczyciela. Śmiało więc należy o te kwalifikacje pytać. Jeśli zamierzamy się uczyć angielskiego, to z pewnością udamy się do osoby, która ma udokumentowane przygotowanie zawodowe w tym zakresie, a nie tylko pobyt „za pracą” w USA. Polski Związek Jeździecki, powołany między innymi do nadzorowania działalności zrzeszonych w nim klubów i ośrodków szkolenia, wprowadził system certyfikatów i licencji. Certyfikaty otrzymują kluby i ośrodki, które spełnią wymagania w zakresie posiadanej infrastruktury i pracującej na ich rzecz kadry szkoleniowej. Jeśli dany klub czy ośrodek posiada certyfikat Polskiego Związku Jeździeckiego, teoretycznie zasługuje na zaufanie osób pragnących z jego usług korzystać. Systemem licencji odnawianych co 2 lata objęta jest kadra szkoleniowa. Posiadanie ważnej licencji powinno świadczyć o odpowiednich kwalifikacjach zawodowych instruktora czy trenera. Wszyscy pragnący rozpocząć przygodę jeździecką powinni o tym wiedzieć, by móc świadomie dokonać wyboru szkoły i nauczyciela. Wykaz certyfikowanych ośrodków i klubów oraz licencjonowanych szkoleniowców można znaleźć w Internecie na oficjalnej, wymienionej wyżej stronie Polskiego Związku Jeździeckiego.
Niestety, mimo prób zapanowania nad jakością usług w tej dziedzinie, jeszcze w wielu miejscach szkoleniem, szczególnie szkoleniem początkujących, zajmują się osoby nie mające ani uprawnień zawodowych, ani przygotowania merytorycznego. Jeździectwo jest pięknym sportem i wspaniałą formą rekreacji, ale może być zabawą niebezpieczną, szczególnie wtedy gdy brakuje profesjonalizmu, wiedzy merytorycznej, doświadczenia i wyobraźni. Konie to duże, silne zwierzęta. Mogą dostarczać wspaniałych, pozytywnych przeżyć, ale niewłaściwie prowadzone mogą być przyczyną wypadków z przykrymi dla ludzi konsekwencjami.
Rozważając kwestię nauczycieli, którzy mają nas czy naszych bliskich uczyć jazdy konnej, nie wspomniałem dotąd o jeszcze jednej, bardzo istotnej sprawie. W procesie nauczania jazdy konnej uczestniczą trzy istoty. Są to: uczeń, nauczyciel-instruktor/trener i nauczyciel- k o ń! Tak właśnie jest – w nauce jazdy konnej uczestniczą dwaj nauczyciele: człowiek i koń. Ten drugi, czyli koń, odgrywa przy tym bardzo ważną rolę i musi być do niej odpowiednio przygotowany. By nauka odbywała się we właściwy sposób i przynosiła oczekiwane efekty, potrzebny jest odpowiedni koński nauczyciel. Warto więc zainteresować się, jakimi końmi dysponuje instruktor, któremu zamierzacie powierzyć swoją edukację.
Jeśli są to konie, które pod siodłem chodzą od kilku miesięcy (a czasem tygodni), to wszystkiego najlepszego! (Polecam ubezpieczyć się przed lekcją w dobrej firmie ubezpieczeniowej!). W dobrych, profesjonalnych szkołach jazdy konnej końmi szkolącymi adeptów jeździectwa, zostają emerytowane konie sportowe bądź solidnie przygotowane do tego przez zawodowych ujeżdżaczy konie szkolne. Wystarczy więc zapytać choćby o wiek konia, by zorientować się pobieżnie, kto nas będzie uczył. Jeśli się okaże, że koń, który ma być naszym nauczycielem ma 3 lata i, wedle zapewnień, „już rok chodzi pod siodłem”, to tak, jakby absolwent III klasy szkoły podstawowej miał nas uczyć matematyki. Skutki mogą być różne. Koń staje się dorosły, kiedy ma przynajmniej 7 lat, a dojrzały umiejętnościami wtedy, gdy profesjonalnie był szkolony co najmniej 2 lata. Musicie dobrze wiedzieć, kto będzie waszym czworonożnym nauczycielem, bo od niego w tej przygodzie bardzo dużo zależy, w tym czasami wasze zdrowie.
Po przeczytaniu tego tekstu chyba można odnieść wrażenie usilnego zniechęcania do zabawy w jazdę konną czy w sport jeździecki. Wręcz przeciwnie – absolutnie do tego namawiam. Próbuję tylko zaapelować o rozsądek, ostrożność i poważne podejście do zagadnienia. W tej dziedzinie szczególnie warto „podmuchać na zimne”, możliwie dokładnie temat rozeznać, zasięgając informacji, gdzie się da, by się nie sparzyć i nie przeżyć rozczarowania miast przyjemności.