Koń na drodze

Oczywiście każdy wie, że przemieszczanie się konno po drodze nie wymaga żadnych dokumentów. Całe szczęście nikt jeszcze nie wpadł na pomysł posiadania „karty konnej”. Wyruszyć więc w drogę może każdy, trzeba mieć jednak świadomość obowiązywania pewnych zasad.




Kiedy piszę te słowa, sezon urlopowy wciąż trwa, a dla tych, którzy chcą spędzić wakacje na rajdzie konnym, nawet dopiero się zacznie, bo przecież najlepszy czas na takie przedsięwzięcia to wrzesień. Warto więc chyba zastanowić się, jak należy zachowywać się na drodze w czasie naszych wędrówek, tak by były one nie tylko przyjemne i bezpieczne, ale i jeszcze zgodne z prawem.

Oczywiście każdy wie, że przemieszczanie się konno po drodze nie wymaga żadnych dokumentów. Całe szczęście nikt jeszcze nie wpadł na pomysł posiadania „karty konnej”. Wyruszyć więc w drogę może każdy, trzeba mieć jednak świadomość obowiązywania pewnych zasad.

Pierwszą zasadą jest to, że „jazda wierzchem i pędzenie zwierząt powinny się odbywać po drodze przeznaczonej do pędzenia zwierząt. W razie braku takiej drogi jazda wierzchem i pędzenie zwierząt mogą odbywać się po poboczu, a jeżeli brak jest pobocza – po jezdni”. (art. 35 ust. 1 ustawy prawo o ruchu drogowym). Oznacza to, że jazda po jezdni jest ostatecznością w sytuacji, kiedy brak innej drogi. Do tego jednak nie trzeba przekonywać żadnego jeźdźca, bo przecież każdy dba o zdrowie swojego przyjaciela i w miarę możliwości unika dłuższej jazdy po twardej drodze.

Kolejną zasadą jest to, iż do jazdy „(…) może być używane tylko zwierzę niepłochliwe, odpowiednio sprawne fizycznie i dające sobą kierować”. (art. 35 ust. 2 w związku z art. 34 ust. 1 z ustawy prawo o ruchu drogowym). W tym miejscu pojawia się jednak problem, bo tak właściwie nie do końca wiadomo co to znaczy „zwierzę niepłochliwe”. Zapewne nie chodzi tu o konia zupełnie bez lęku, bo takich nie ma. Sądzę, że zwrot ten należy odnieść do pewnej średniej, a to znaczy, że jest pewna norma „płochliwości”, po przekroczeniu której koń nie nadaje się, by przemieszczać się drogami publicznymi.

Prawo o ruchu drogowym zawiera także inne ograniczenia co do ruchu koni. I tak zabroniona jest jazda wierzchem „bez uzdy” (art. 36 ust. 1 pkt 1 cytowanej ustawy)… O ile jednak większość jadących po drodze nie wpadłaby na pomysł jazdy „bez uzdy”, o tyle mało kto stosuje się do innego zakazu, zabraniającego jazdy „obok innego uczestnika ruchu na jezdni” (art. 36 ust. 1 pkt 2 cytowanej ustawy). Tutaj konieczna wydaje się pewna uwaga. Zakazu tego z całą pewnością nie wolno przestrzegać, jeżeli przekraczać będziemy jezdnię – zwłaszcza ruchliwą. Wymogi bezpieczeństwa nakazują bowiem, by konie jednocześnie przekroczyły jezdnię. Łatwo przecież sobie wyobrazić sytuację w której część koni przeszłaby na drugą stronę jezdni, a część pozostała na dotychczasowej. Może dojść do tragedii, bo konie (mimo tego, że są przecież „niepłochliwe”!) nawet wbrew woli jeźdźca mogą spróbować dołączyć do stada. A wtedy bardzo łatwo o wypadek. Reasumując – cały czas należy jechać jeden za drugim, ale drogę przekraczać ławą.

Wierzchem nie wolno również jeździć po drogach oznaczonych znakami z numerami drogi międzynarodowej, oraz oznaczonych zakazem ruchu pojazdów zaprzęgowych (art. 36 ust. 1 pkt 3 ustawy). Nie jest zatem prawdziwy pogląd dość rozpowszechniony wśród jeźdźców, że z zasady nie wolno jeździć po drogach krajowych. Podobnie zresztą sytuacja wygląda w przypadku dróg przechodzących przez lasy. O ile bowiem jazda po lesie jest generalnie zabroniona, o tyle zakaz ten nie odnosi się do dróg publicznych. Po takiej drodze śmiało można jechać, nawet jeżeli jest to środek puszczy.

Ciekawą informacją dla wielu może być to, że ustawodawca zabronił jazdy wierzchem „po drodze twardej w okresie niedostatecznej widoczności” (art. 36 ust. 1 pkt 4 ustawy). Jest więc teoretycznie obojętne, czy jesteśmy odpowiednio „oznakowani” czy nie, czy mamy światełka odblaskowe itp., „okres niedostatecznej widoczności” wyklucza jeźdźca z grona użytkowników ruchu drogowego…
Niestety przykrą wiadomością może być dla niektórych to, że jazdy wierzchem ustawodawca zabrania „po drodze twardej osobie w wieku poniżej 17 lat”. (art. 36 ust. 1 pkt 5 ustawy prawo o ruchu drogowym). Dla licznych amatorów wypoczynku w siodle, którzy jeszcze nie ukończyli 17 lat, jest to istotne ograniczenie, bo trudno sobie wyobrazić dłuższy rajd, który choćby przez chwilę nie przebiegałby po „drodze twardej”. Dla rozwiania ewentualnych wątpliwości dodajmy, że przez „drogę twardą” ustawodawca rozumie „drogę z jezdnią o nawierzchni bitumicznej, betonowej, kostkowej, klinkierowej lub brukowcowej oraz z płyt betonowych lub kamienno-betonowych, jeżeli długość nawierzchni przekracza 20 m; inne drogi są drogami gruntowymi” (art. 2 pkt 2 ustawy prawo o ruchu drogowym).

Ustawodawca nałożył na jeźdźców jeszcze jedno ograniczenie – „jeździec może prowadzić luzem tylko jedno zwierzę po swojej prawej stronie”. (art. 36 ust. 2 ustawy). No cóż – czasy koniowodnych bezpowrotnie odchodzą w niepamięć…

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *